Czy można zamknąć w jednej małej tubce trochę odpoczynku, kroplę natury i odrobinę… magii? Okazuje się, że tak — i właśnie dlatego krem pod oczy Biolaven zasłużył na swoje pięć minut w Twojej kosmetyczce.
Na pierwszy rzut oka to zwykły krem. Ale kiedy dotkniesz go palcami, poczujesz lekkość, która przypomina powiew ciepłego, prowansalskiego wiatru. Subtelny aromat lawendy nie męczy - wręcz przeciwnie, działa jak delikatny „reset” dla zmysłów.
Idealny, gdy chcesz obudzić oczy po nieprzespanej nocy. Albo dwóch. Albo… życiu.
Winogronowa moc, która wygładza codzienność
Olej z pestek winogron to gwiazda formuły Biolaven: nawilża, zmiękcza i sprawia, że skóra pod oczami odzyskuje swój naturalny blask. Razem z lawendą tworzą duet, który uspokaja, wygładza i pomaga skórze wyglądać na bardziej wypoczętą - nawet jeśli dzień zaczął się od trzeciego alarmu „drzemka”.
Lekki jak piórko, skuteczny jak dobra kawa
Krem ma konsystencję, której w pielęgnacji szukamy na co dzień: lekką, szybką wchłaniającą się, nieobciążającą. Można go stosować o poranku, pod makijaż lub wieczorem, gdy chcesz dać swojej skórze chwilę wytchnienia.
Nie roluje się, nie migruje, nie buntuje się pod korektorem - po prostu robi swoje. A robi to dobrze.
Dla kogo jest Biolaven?
dla wrażliwych okolic oczu
dla fanek naturalnych składów
dla poszukiwaczek subtelnych, kojących zapachów
dla wszystkich, którzy chcą, by ich oczy wyglądały na tak wypoczęte, jak życzyliby sobie być naprawdę
Podsumowanie: drobiazg, który zmienia codzienność
Krem pod oczy Biolaven nie krzyczy, nie obiecuje cudów - a jednak każdego dnia robi małą różnicę. Otula skórę delikatnością, nawilża tam, gdzie trzeba, i pomaga spojrzeniu wyglądać świeżej, jaśniej i po prostu… piękniej.
Ja ten krem znalazłam w pudełku od Pure Beauty
Buziaki,
Magda
0 komentarze:
Bardzo dziękuję za każdy komentarz - jest dla mnie bardzo cenny!
Dziękuję że jesteście, zaglądacie i czytacie ;-)
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam oraz spamu.
Pamiętajcie- bez Was- nie byłoby tego bloga :)