Ostatni mój weekend był cudowny, a to za sprawą mojej podróży do Zamku Kliczków, który jest położony w województwie dolnośląskim. Z racji tego, że uwielbiam zwiedzać po drodze udało mi się również odwiedzić Wrocław.
Jeśli jesteście ciekawi jak przebywała moja podróż oraz co ciekawego robiłam to zapraszam!
Moim pierwszym przystankiem w drodze na Zamek był przepiękny Wrocław, w którym byłam nie raz ale zdecydowanie pierwszy raz mieszkałam w samym centrum miasta w Art Hotelu.
Hotel przerósł moje najśmielsze oczekiwania pod każdym względem- miła obsługa w recepcji, cudowny-bajkowy pokój, naturalne kosmetyki w łazience, wystrój oraz smakowite śniadania.
Art Hotel obchodził swoje 20 lecie istnienia- także jest to hotel z wieloletnią tradycją, w którym czujemy się jak w domu.
Było tak pięknie, że nie chciało mi się odjeżdżać i jeśli kiedykolwiek będę jeszcze we Wrocławiu z pewnością wybiorę właśnie ten hotel. Jeśli myślicie, że mój opis jest przekoloryzowany spójrzcie na zdjęcia :)
Kolejnym punktem zwiedzania czyli wisienką na torcie podczas mojej podróży był Zamek Kliczków.
Cudowne miejsce, w którym możemy się całkowicie zrelaksować. Podczas pobytu miałam okazje na przejażdżkę bryczką, na skosztowanie pysznej kolacji przygotowanej przez szefa kuchni, nocne zwiedzanie Zamku Kliczków z dreszczykiem, podczas którego było rewelacyjnie.
Mogłam zobaczyć pokazy walk rycerskich, konie, a następnie wraz z przewodnikiem udać się na oprowadzanie po Zamku- swoboda opowiadania, ciekawe miejsca i dreszczyk emocji spowodowały, że było to najlepsze zwiedzanie na jakim kiedykolwiek byłam.
Jeśli chodzi o kolacje dania były naprawdę wyszukane- nie udało mi się wszystkich sfotografować ale myślę, że już po tych daniach będzie widać, że kucharz tego Zamku jest wybitny! :)
Główną częścią pobytu był pokaz marki Ilua, która wytwarza naturalne kosmetyki- Pani Magda, właścicielka marki opowiadała nam o tym skąd wziął się pomysł na markę, jak produkowane są te kosmetyki, z czego się składają. Miałyśmy również okazje przetestować kosmetyki na własnej skórze, a dodatkowo każda z nas dostała do domu krem "Lady in Red".
Lady in red
Chris De Burgh obiecuje, że nigdy nie zapomni policzka przy policzku i jak tamtej nocy wyglądała dziewczyna w czerwonej sukience.
Ten krem to "mała czerwona", cudowna sukienka dla Twojej skóry.
Krem oczywiście zaczęłam testować i dam znać jak się spisał.
Były jeszcze zabiegi w Zamkowym SPA przy użyciu kosmetyków marki Ilua, niestety ja musiałam wracać do domu i nie mogłam z nich skorzystać, aczkolwiek słyszałam, że były rewelacyjne!
Ten weekend był cudowny i bardzo dziękuje wszystkim osobom, które przyczyniły się do jego organizacji! :)
Buziaki,
Magda
To weekend musiał być na pewno udany :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia , na pewno widoki w zamku były piękne.
Pozdrawiam
https://mylifeiswonderful9.blogspot.com
Nigdy o tej marce nie słyszałam. bardzo fajne wydarzenie:)
OdpowiedzUsuńByło świetnie, a marka naprawdę ciekawa :)
UsuńSuper, że weekend okazał się tak udany :)
OdpowiedzUsuń