Hej! :)
Dzisiaj przychodzę do Was z jednym z paru produktów, które dostałam od firmy Marion z Klubu Testerek, a jest to różowa kreda koloryzująca do włosów :)
Kreda koloryzująca to innowacyjny kosmetyk, który pozwala na szybką, łatwą i krótkotrwałą zmianę koloru włosów.
Nie zmienia koloru wyjściowego fryzury
Po pierwszym myciu wypłukuje się z włosów
Nie niszczy włosów
Wielokrotna aplikacja
Ale czy naprawdę to wszystko wygląda tak pięknie- otóż nie :)
Kreda jest w pojemniczku- dość małym i niestety mało wydajnym ( na zdjęciu zużycie po 1 razie na końcówki)
Aplikacja jest dosyć łatwa, kreda posiada gąbeczkę, którą dociskamy kredę- co ułatwia przedostanie się jej na włosy:
Po nałożeniu kredy na dłoń- faktycznie widać intensywny różowy kolor ale na włosach niestety nie widać praktycznie niczego- trzeba się wpatrzyć :) Sami spójrzcie:
Tak jak wspominałam na włosach nie widać praktycznie niczego ( lekki kolorek różu )
No chyba, że wpatrzymy się dokładnie:
A tutaj niespodzianka więcej kredy zostało na bluzce (która się nie doprała) niż na włosach :(
Co tutaj dużo mówić chyba sami powinniście odpowiedzieć czy to hit czy kit :)
Plusy:
- intensywny, żywy kolor
- wydajność
Minusy:
-osypuje się nawet po zastosowaniu lakieru (do tego stopnia, że cała łazienka jest w czerwonym pyle)
- bardzo szybko się ściera
- brudzi dosłownie wszystko (ubrania, skórę, poduszki)
- po wyczesaniu włosów trzeba myć szczotkę
- sposób aplikacji przyczyna się do niszczenia końcówek
Dziękuję firmie Marion za możliwość przetestowania tego produktu oraz za zaufania :)
A Wy co myślicie o tej kredzie?
Buziaki,
O nie nie nie , masakra jakaś...
OdpowiedzUsuńMiałam ją, w kolorze fioletowym. Ale zgadzam się w pełni z Twoją opinią. Może i fajnie wygląda na włosach, ale efekt bardzoo krótkotrwały a przy okazji wokół wszystko brudne :(
OdpowiedzUsuńNo widac ,ze szalu nie robi heh :)
OdpowiedzUsuńOJ,nie!!! Generalnie ja się nie bawię w takie kolory :)
OdpowiedzUsuńJeden wielki bubel ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie to kit :/ Faktycznie na włosach mało co widać, a te pozostałości na bluzce... mówię nie :P
OdpowiedzUsuńA ja spróbuje jak będę miała okazję :D
OdpowiedzUsuńmyślałam, że efekt będzie bardziej widoczny...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że efekt będzie lepszy.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Twoją opinią.. :)
Pozdrawiam :*
Koszmar :D. Jak dla mnie to totalny bubel :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czarodziejkaa