Hej :)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją maskary Rimmel, którą dostałam jako recenzentka. Niestety został nam dany krótki czas na przetestowanie tej maskary, bo tylko 7 dni ale pierwsze wrażenia można opisać.
Parę słów od producenta:
FORMUŁA KOCHAJĄCA RZĘSY!
Unikalna formuła z olejkiem arganowym natychmiast "przylega" do rzęs, dzięki czemu nie sklejają się.
To sekret efektu odżywionych wygładzonych, pełnych objętości rzęs.
WRESZCIE BEZ GRUDEK!
Nowa, ultraelastyczna szczoteczka precyzyjnie oddziela każdą z rzęs od nasady aż po same końce.
Super elastyczne włoski zapewniają łatwą aplikację i pozostawiają rzęsy gładkimi bez grudek.
Można sobie zadać pytanie, gdzie jeszcze dodają ten olejek arganowy, teraz można spotkać go już wszędzie :)
Moja opinia:
Opakowanie jest bardzo eleganckie, wyróżnia się kształtem i powłoką- jest lustrzana.
Szczoteczka jest silikonowa i ma dość sztywne włoski- na początku szczoteczki nie ma włosków, co jest dużym minusem, bo bardzo brudzi, kiedy wyciągamy szczoteczkę "ciągnie" się za nami tusz.
Na zdjęciu poniżej nadmiar usunęłam :)
Formuła mascary za bardzo nie różni się od innych dostępnych na rynku tuszy.
Świeża nie jest zbyt płynna, idealnie nadaje się do malowania.
Na opakowaniu jest informacja, że jej termin przydatności od otwarcia to 12 miesięcy, więc liczę na to, że szybko nie straci swoich pierwotnych cech.
Podczas malowania trzeba bardzo ostrożnie trzymać szczoteczkę, aby nie pobrudzić okolic oczu i powiek, włoski są tak skonstruowane, że o to naprawdę bardzo łatwo.
Jeżeli chcemy nałożyć więcej niż jedną warstwę musimy robić to precyzyjnie, aby nie posklejać rzęs.
Fakt, faktem szczoteczka rozczesuje rzęsy ale tylko przy pierwszej warstwie, przy drugiej oraz trzeciej skleja ona rzęsy- co nie daje fajnego efektu :(
Po pomalowaniu daje ona efekt bardzo naturalny- ja wolę jak maskara pogrubia moje rzęsy, a ta niestety tego nie zrobiła.
Może u innych sprawdzi się lepiej.
Tusz po nałożeniu twardnieje oraz zasycha- nie osypuje się, ani nie kruszy- za to wielki plus :)
A teraz spójrzcie jaki daje efekt:
Dziękuję Rimmel za zaufanie i możliwość przetestowania tej oto maskary.
A jak u Was sprawuje się ta maskara? Co o niej myślicie?
Pozdrawiam,
efekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam okazji jej testowć.
OdpowiedzUsuńMam i nie spotkałam do tej pory mascary,która by tak pogrubiała i podkręcała moje rzęsy;) Jestem nią oczarowana i moja mama (podarowałam jej drugą mascarę) także;)
OdpowiedzUsuńgratulacje testowania
OdpowiedzUsuńA według mnie ładniej wyglądają twoje rzęsy bez tuszu.
OdpowiedzUsuńEfekt całkiem ładny, pomyślę nad jej zakupem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Mnie się nie udało. Efekt spoko
OdpowiedzUsuńGratulacje możliwości testowania. Super efekt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
szkoda, że daje taki słaby efekt;)
OdpowiedzUsuńU mnie przy 2 czy 3 warstwie nie skleja rzęs :) Efekt jaki daje podoba mi się, ale mam mieszane uczucia do niej
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu i raczej się na niego nie skuszę. Podejrzewam, że nie zdałby u mnie egzaminu... :)
OdpowiedzUsuńSam efekt zależy chyba też od rzęs bo na niektórych blogach efekt na rzęsach był olśniewający. U mnie taki sam jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej maskary,pewnie się na nią skuszę,chociaż wolę bardziej dramatyczny efekt :) Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tusz to mam już od lat swoją drugą połówkę i nie mam chęci do testowania innych ;p A tak dodam jeszcze, że masz przepiękny kolor oczu!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBardzo polubiłam ten tusz
OdpowiedzUsuń